Myśleliście, że zdechłem? Nie. Po prostu dużo pracuję.
Posłuchajcie:
To co się odpierdala u mnie w robocie... Można nakręcić serial "Szalony i nieprawdopodobny świat Bogdana".
Kurwa sytuacja z wczoraj:
Przyszła kobieta odebrać tort za który wcześniej zapłacił jej brat. G. zgubiła zaliczkę a babkę na nieszczęście obsługiwał ukrainiec. Żeby więc nie przedłużać i wybawić kobitę z opresji, wydałem jej resztę z zaliczki, a ukrainiec miał doliczyć do kasy 50zł. Jasne? Jasne jak kurwa wybuch atomowy późną nocą!
O tym, że w kasie "brakuje" 50zł wiedział ukrainiec i G.
Dziś zmianę zaczynali właśnie ukrainiec z G. Tak, zrobiła się afera, bo brakuje w kasie 50zł. Tych samych 50zł których dzisiaj miała szukać G. i które doliczał wczoraj do utargu kolega ze wschodu. Nie, ja się nie zdenerwowałem. Mi już kurwa brak sił na takie nerwy. Szkoda mi tylko, że muszę odbierać takie telefony i prostować sprawę osób bezpośrednio zamieszanych i obecnych na miejscu.
W ogóle z ukraincem jest wiele problemów, a większość bierze się z tego, że on tu oprócz sezonu przyjechał balować. A zwróć mu uwagę to albo się obrazi albo oleje. Tak to olewa wszystko czym doprowadza mnie do skrętu penisa, bo robi bajzel i dezorganizację totalną.
Dobry wieczór ;]
Chyba wszędzie są tacy ludzie...
OdpowiedzUsuń